Gęś Biała Kołudzka, będąca udoskonaloną rasą w Instytucie Zootechniki w Kołudze Wielkiej, jest dumą polskiego hodowcy. Te wyjątkowe ptaki, z których wywodzi się nasza hodowla, mają wiele do zaoferowania.
Jakość hodowanych gęsi jest niezaprzeczalna. W sezonie potrafią złożyć nawet do 70 jaj, co pozwala na uzyskanie imponującej liczby gąsiąt – około 40-45 sztuk. Co ciekawe, pisklęta są płciowo nieoznaczone, a różnice płci można zauważyć jedynie poprzez jaśniejszą barwę puchu na głowie i części grzbietowej u samców.
W ostatnim okresie odchowu dieta naszych gęsi jest wzbogacana o owies. Owies, to zboże o wyjątkowych walorach odżywczych i dietetycznych , to niezwykle wartościowe ziarno, bogate w białko, cynk, krzem i aż 4% tłuszczu. Jednak to nie wszystko, co czyni go idealnym dodatkiem do diety ptaków. Włókno zawarte w owsie wpływa korzystnie na rozwój flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym, a obecność cynku i rozpuszczalnej krzemionki przekłada się na wyjątkową jakość mięsa, tłuszczu i pierza.
Gęsi Białe Kołudzkie nie tylko są dumą polskiej hodowli, ale także doskonale reprezentują wysoką jakość i dbałość o zdrowie swoich ptaków. Dzięki starannie dobranym hodowlom i nowoczesnym technikom żywieniowym, możemy cieszyć się z doskonałych efektów hodowli i smaku wyjątkowego mięsa gęsiego.
Gęsi w Polsce – historia
Jeszcze na początku ubiegłego wieku gęsi w Polsce były bardziej popularne niż kury. Nie było domostwa, gdzie nie byłoby stadka gęsi. Pasące się na łąkach, ścierniskach i przydrożnych rowach, białe lub siodłate gęsi, można było spotkać wszędzie. Gęsi pasły głównie dzieci, bowiem każdy dorosły, mający zdrowe ręce i nogi, musiał pracować w pocie czoła, od wczesnej wiosny do późnej jesieni, od wschodu do zachodu słońca.
Gęsi dostarczały doskonałego w smaku i wartości odżywczej mięsa, smalcu oraz najwyższej jakości pierza. Tłuszcz gęsi i dobra pierzyna były gwarantem przeżycia zimy. Pierzyna była majątkiem, wianem, posagiem i oznaką zamożności. Największą zaletą gęsi, było jednak to, że są one wybitnie roślinożerne. Można je było wyżywić zbierając chwasty lub pasąc je na nie swojej ziemi. Ludzie żyli w rytmie natury i odżywiali się zgodnie z porami roku, uwzględniając sezonowe pożywienie. Gęsi jadano tylko jesienią i zimą. Zaczynano je jeść od 11. listopada, czyli od św. Marcina i jedzono aż do przednówka. Dzień 10. listopada, był dniem zakończenia prac polowych, ponieważ już 11 listopada – „Na świętego Marcina śnieżek pró szyć zaczyna”. Ludzie mieli więc czas, aby ubić wszystkie gęsi i rozpocząć okres odpoczynku. Konieczność jednoczesnego ubijania wszystkich gęsi wynikała nie tylko z braku już zielonej paszy, ale także z powodu wielkiej empatii gęsi i ich wzajemnego przywiązania. Dziś gęsi również należy ubijać całymi stadami, bo śmierć jednego osobnika wywołuje depresję w całym stadzie. Ptaki stają się apatyczne, nie mają apetytu, mają biegunki są osłabione i zaczynają chudnąć. Te gęsi, które zostają zabite jako ostatnie są zawsze najchudsze!
16 tygodniowe gęsi są najsmaczniejsze, bo są otłuszczone, a mięso i ich pierze jest dojrzałe. Z gęsi, podobnie jak z kaczek można wykorzystać wszystko: mięso, pierze, krew, podroby i tłuszcz. Kiedyś, pieczone mięso gęsie układano w kamiennych garnkach, zalewano tłuszczem gęsim i przetrzymywano w kamiennych piwnicach, natomiast gotowane mięso przeznaczano na pasztety. Smalec dawał energię, chronił przed zimnem, był naturalnym konserwantem, ale także lekarstwem i kosmetykiem. Gęsi pełniły jeszcze inną bardzo ważną rolę. Ponieważ są bardzo czujne, krzykliwe i mają silny dziób mogący uszczypać, były strażnikami podwórza. Zastępowały psa podwórzowego, którego trzeba byłoby nakarmić!
Gęsi obecnie
Dziś, mimo ogromnego uprzemysłowienia produkcji drobiarskiej, gęsi domowe zachowały nadal wiele cech dzikiej gęsi gęgawej od której pochodzą. W Polsce, w dalszym ciągu są utrzymywane w chowie ekstensywnym lub półintensywnym, a zasady odchowu i tuczu gęsi owsem, ugruntowane przez wieloletnią tradycję, praktycznie się nie zmieniły. Wynika to ze specyficznej fizjologii i behawioru tych ptaków. Gęsi, nie można utrzymywać w ciasnocie, bez światła słonecznego, świeżego powietrza i zielonek. A u nas mają tego pod dostatkiem. Brak słońca i zielonek powoduje u gęsi, miękkość kości, krzywicę, sztywny chód, ból stawów, w których może rozwijać się gronkowiec. W przypadku ciasnoty dziobią się po skrzydłach. Ciepłą odchowalnię zapewniamy im, tak jak pozostałym ptakom tylko do 2-3 tgodnia życia – do czasu uczynnienia się gruczołu kuprowego.
Potem przenosimy je na pastwiska. Są więc ptakami ekologicznymi i na razie nie dotykają ich choroby cywilizacyjne, jakie spotyka się u kurcząt czy indyków.
foto. Alexas_Fotos, Pixabay